-
Chińska herbata
W maju 2017 odwiedziłam Chiny, a konkretnie Pekin, ze wszystkimi moimi Panami. Pekin zaskoczył nas czystością, otwartością i życzliwością. Tam wszystko jest uporządkowane, wszystko ma swoje miejsce i każdy człowiek jest ważny. Starsi ludzie pracują i są szanowani. Nie ważne, czy ktoś kieruje autobusem czy zamiata ulice – szanują go wszyscy. Chińczycy chętnie spędzają czas w parkach tańcząc, ćwicząc Tai Chi, grając, malując, kaligrafując czy śpiewając. Natomiast bardzo zaskoczył nas brak herbaciarni na każdym rogu ulicy. Spodziewaliśmy się, że to będzie oczywiste, że pysznej herbaty się napijemy na miejscu. Niestety, rozczarował nas kolega, Marcin, który będąc w Pekinie rok przed nami nie trafił na żadną herbaciarnię. Przed wyjazdem zrobiłam poszukiwania…
-
Dubaj
Planując podróż do Indii Piotrek znalazł bardzo korzystne połączenie przez Dubaj. Z Katowic Wizzairem do Dubaju, dwie noce tam i lot linią Emirates do Delhi. Jak już wcześniej wspominałam, tego połączenia wyszukiwarki nie zestawiały ze względu na odległość między lotniskami. Samochodem to odległość ok. 60km i dojazd jest bardzo skomplikowany. Nie przetestowaliśmy jak się dostać do centrum, ponieważ na lotnisku poznaliśmy przemiłego Adriana, który odbierał swojego kolegę z lotniska i zaproponował nam podwiezienie do centrum i krótki wypad pod Burj Khalifę 🙂 Zima w Katowicach My (zmęczeni po długiej podróży) i gigant, czyli ona, Burj Khalifa. I centrum handlowe obok giganta. Największy ekran jakiśtam na świecie. W Dubaju wszystko…
-
Indie, moja podróż życia.
Wyjazdu do Indii nie planowaliśmy. Jakoś po wcześniejszym Pekinie nasz głód na egzotykę został wyczerpany. O wyjeździe dowiedzieliśmy się dość późno, bo jakoś we wrześniu. Bardzo bliska nam osoba, rodzina choć sercem, nie krwią, obchodziła w Kalkucie swoją najważniejszą uroczystość w życiu, ślub. Gdy poznaliśmy termin zaczęliśmy rozważać wyjazd, ale podróż tak daleko i tak zupełnie niedługo sprawiała, że nie bardzo wierzyliśmy w to, że się w Indiach znajdziemy. Gdy w końcu usiedliśmy do lotów, już mniej więcej wiedzieliśmy, co chcemy zobaczyć. Kalkuta i kilka dni tam była obowiązkowa. Marzyło nam się Delhi i Golden Triangle, czyli Agra i Jaipur, marzyłam także o Varanasi i Bombaju. No ale taka ilość…